NB Arishi trial uniwersalne na chłodny sezon
Czas był wielki, a do tematu przymierzałem się za długo. Z moimi decathlonami się nie zaprzyjaźniłem, szukałem więc okazji i trafiłem na New Balance Fresh Foam Arishi Trail [MTARISR1].
Nietypowo “myśliwski” kolor skusił mnie wyjątkowo, ale prawdziwą przyczyną zakupu była podeszwa Fresh Foam, którą uważam z racji wagi na najwyższej klasy technologię rodem z kosmosu, która robi mi dzień przy każdym biegu.
Pierwsze kroki
Pierwsze kilometry pokazały, że but ten jest wspaniale uniwersalny nie tylko na śniegu. Przecież gdy zimno, często dobiegamy do lasu, czy parku asfaltem. Zgodnie więc z przewidywaniami Arishi pokazały pazur gdy ślisko i miękkość gdy twardo. Dobry grip wykazuje się przy biegu i zbiegu, a wyjątkowo dla mojej nieforemnej stopy dopasowanie cholewki dało wielką radość i precyzję każdego kroku. Doskonale wiedziałem jak układa się stopa, jaką ma przyczepność i co się dzieje gdy przenoszę ciężar.
Wspaniała odmiana po Kalenji. Fajnie wykończone wnętrze nie razi, a przyjemnie wszyty język nie sprawia dyskomfortu mimo wysokiego podbicia, choć trzeba go dopilnować przy zakładaniu, by się z boku nie podwinął.
W porównaniu natomiast do ulubionych NB 1080 jest pewna różnica. W Arishi Trial musiał nastąpić kompromis i w zamian za dobre prowadzenie, oddać trzeba nieco miękkości. Jednak nadal uważam, że podeszwa jest świetnie zbalansowana i chroni stopę wraz z piętą przed nieprzyjemnym klepaniem.
Krój bieżnika nie jest specjalnie agresywny – i on jest pewną formą kompromisu, to akurat dobrze. To jest but uniwersalny, a więc nie zastąpi kolców na lodzie, a i w głębokim błocie w pełni nie poradzi. Ale normalne, amatorskie biegi to parki i lekkie lasy z dobiegami po twardym, często mokrym i śliskime i w tym zakresie idealnie wpisuje się NB Arishi Trail Fresh Foam jako but do codziennego kicania.
Co ciekawe, trening w śniegu pokazał pewną zaletę, a mianowicie lekkie impregnowanie, które powoduje spadanie śniegu chroniące przed przemoczeniem stopy, jednak konfrontacja z kałużami pokazał, iż ochrona nie jest pełna i jeśli trzeba Ci kalosza, to musisz dobrze i głęboko je zabezpieczyć sprayem.
Biegi odbyłem na trasie parkrun Poznań Cytadela 1’C – na głębokim śniegu, mokrym śniegu, chlapie, ubitym śniegu, lodzie i asfalcie.
Następnie Rusałka – trasa CT – lekkie błoto, lód, ubita glina, kałuże, ciężkie błoto i brodzenie.
Wnioski
Dla mnie to dobry wybór mimo kompromisów, będę więc śledził poczynania NB, bo być może nowe Arishi Trail okażą się jeszcze ciekawsze.
autor: Adrian Diego Stan
Redaktor Miłośnik fotografii, zabytkowych aparatów, motocykli i Szkocji Sporty: bieg, rower, spacer, rolki, siłownia, wędrowanie Lokalizacja: Poznań | Polska