Rusałka – uważajmy na ropuchy
Moi drodzy, szybki komunikat. Byłem dziś na wieczornej rundce wokół poznańskiego Jeziora Rusałka i wpadając w błoto, zapoznałem się z bliska ze zjawiskiem żabich zalotów. Dziesiątki tych małych stworów, po zmierzchu wylega na ścieżki szukając wifi, aby odpalić Tindera. Wgapiają się w ekraniki swoich smarfoników i prawie nie reagują na bodźce ze świata zewnętrznego. Dlatego polecam do biegania czy jazdy po ciemku zabrać dobre latarki, bo w niektórych miejscach jest ich naprawdę gęsto a nie reagują ani na kroki, ani na rower.
Na zielono zaznaczyłem miejsce gdzie żabska widziałem, ale tam gdzie dałem niebieskie plamiska, też płazy mogą się pojawiać, bo brzeg jest dość niski i bliski.
Miłego slalomu 🙂
2018-04-05 – Uzupełnienie
Jak doniosła moja przyjaciółka Sandra – “żaba”, która pojawiła się nad Rusałką, to nie żaba a ropucha:
“To akurat ropucha szara (Bufo bufo), a nie żaba. Jest objęta całkowitą ochroną w Polsce, długowieczna, bo dożywają nawet 40 lat! O ile ktoś ich nie przejedzie, nie zdepnie lub rzadko kiedy… nie zje (czego nie polecam – trujący jad 😉 )”
A więc tym bardziej uważajmy – niech żyją w spokoju.
Następnego dnia wybrałem się ponownie, aby zlustrować głębiej sytuację i moje podejrzenia co do niebezpiecznych miejsc się sprawdziły. Mało tego, okazało się, że także w innych rejonach ropuchy spotykają się na randkach, na szczęście już mniej licznie. W zielonej strefie są idealne warunki do tarła i to właśnie dlatego tak licznie w tym miejscu możemy je spotkać.
autor: Adrian Diego Stan
Redaktor Miłośnik fotografii, zabytkowych aparatów, motocykli i Szkocji Sporty: bieg, rower, spacer, rolki, siłownia, wędrowanie Lokalizacja: Poznań | Polska