Maraton Poznański, mój pierwszy
Dawno nie pisałem…
…ale mam dobre wytłumaczenie…
20.PKO Poznań Maraton
Treningi już od marca zakręciły mnie całkowicie, a w zasadzie całe wolne moce przerobowe mojego umysłu skierowałem na przygotowanie się do tego wydarzenia. Wiem, że dla niektórych to bułka z masłem, albo bagietka raczej…
Dla mnie nie…
Boję się, niepokoję, martwię, zastanawiam, dręczę, wątpię i znów, ufam, wierzę, liczę, nastrajam, uśmiecham…
Jak to będzie w ten dzień?
Czy dam radę? Pewnie tak… a może nie…
Skąd mogę wiedzieć – to mój pierwszy raz. Nie udało mi się jak dotąd wytrwać w dystansie większym niż 30km i bieg ten zakończył się ścianą totalną. Czy uda mi się tę granicę przesunąć aż o 12km?
Najfajniej jest wiedzieć jak wielu ludzi dopinguje.
Czujesz, że każdy z nich dmucha Ci w plecy, a razem daje to mega siłę napędową.
Myślę, że będę się tym karmił w kryzysie, gdy żele, serce i umysł zaczną już zawodzić, a głos kibiców przestanie docierać do wnętrza. Gdzieś tam na dnie nadziei poszukam twarzy moich przyjaciół i znajomych, których poustawiam w wyobraźni na każdym pozostałym metrze trasy.
I będą tylko tak stać i uśmiechać się do mnie, a ja jak woda niesiona korytem rzeki spłynę do mety…
Dziękuję Wam kochani!
Za serce i wiarę we mnie, za dobre słowa i nadzieję, że będzie dobrze!
Jesteście najważniejsi!
autor: Adrian Diego Stan
Redaktor Miłośnik fotografii, zabytkowych aparatów, motocykli i Szkocji Sporty: bieg, rower, spacer, rolki, siłownia, wędrowanie Lokalizacja: Poznań | Polska